Scan barcode
A review by antananarywa
Poeta, strażnik i więzień by Jan Kraśko, Jung-Myung Lee
5.0
Książka, która zapuszcza korzenie w czyimś sercu, nigdy nie ginie.
Podchodziłam do tej powieści jak pies do jeża. Wszystko - przepiękna okładka, wyśmienite recenzje, porównanie do Cienia wiatru i Skazanych na Shawshank - wydawało się zbyt idealne, żeby mogło być prawdziwe, bardzo bałam się rozczarowania. Kompletnie bezpodstawnie.
Poeta, strażnik i więzień to arcydzieło, od pierwszej do ostatniej strony. Każde słowo zostało dokładnie przemyślane, nie ma tu ani jednej zbędnej linijki. Autor nie napisał tej książki jak zwykły rzemieślnik - to, co stworzył, przypomina bardziej obraz namalowany piórkiem, subtelny i wyważony, jednocześnie chwytający za serce i wżerający się w pamięć, by zostać tam na zawsze. Bawi się kontrastami, zestawiając poetyckie opisy miłości do książek, literatury, muzyki z wojenno-więzienną rzeczywistością. Opowiada o sile sztuki, która zostaje, gdy wszystko inne przemija, w świecie pełnym śmierci i brutalności staje się jedyną ostoją człowieczeństwa.
Ale Poeta, strażnik i więzień to nie tylko opowieść o książkach i sztuce - to przede wszystkim historia ludzi i tego, co robi z nimi wojna. Postacie stworzone przez Lee Jung-Myunga są żywe, a ich losy chwytają za serce. To losy ludzi nieszczęśliwych, którzy urodzili się w złym miejscu i czasie. Poznajemy historię Sugiyamy, brutalnego wojskowego, postrachu więźniów, analfabety, który musi stać się cenzorem, a któremu książki zmieniają życie. Sugiyama przechodzi drogę znaną każdemu czytelnikowi na pewnym etapie - z przyspieszonym rytmem serca pochłania kolejne strony Dostojewskiego czy Szekspira, wzrusza się Baudelairem i Victorem Hugo. Odkrywa siłę i moc słów. Wszystko dzięki koreańskiemu poecie, Yunowi Dong-ju, którego wiersze potrafią skruszyć nawet najtwardsze serca. To także historia Yuichiego Watanabe, niegdyś zapalonego czytelnika, przez chichot losu zmuszonego do palenia ukochanych książek i służby Imperium. Podczas śledztwa, które przeprowadza, Yuichi dowiaduje się, że nie wszystko jest białe i czarne. Czytelnik musi zupełnie przewartościować wszystko, w co wierzył - poczucie więzi ze strażnikami więziennymi, bądź co bądź zbrodniarzami wojennymi, jest nieuniknione.
Ta książka rozdziera serce na strzępy, składa je i powtarza operację nieskończoną ilość razy. Zasługuje na dziesięć gwiazdek na pięć możliwych i jestem pewna, że będę do niej wracać przy każdej nadarzającej się okazji.
Podchodziłam do tej powieści jak pies do jeża. Wszystko - przepiękna okładka, wyśmienite recenzje, porównanie do Cienia wiatru i Skazanych na Shawshank - wydawało się zbyt idealne, żeby mogło być prawdziwe, bardzo bałam się rozczarowania. Kompletnie bezpodstawnie.
Poeta, strażnik i więzień to arcydzieło, od pierwszej do ostatniej strony. Każde słowo zostało dokładnie przemyślane, nie ma tu ani jednej zbędnej linijki. Autor nie napisał tej książki jak zwykły rzemieślnik - to, co stworzył, przypomina bardziej obraz namalowany piórkiem, subtelny i wyważony, jednocześnie chwytający za serce i wżerający się w pamięć, by zostać tam na zawsze. Bawi się kontrastami, zestawiając poetyckie opisy miłości do książek, literatury, muzyki z wojenno-więzienną rzeczywistością. Opowiada o sile sztuki, która zostaje, gdy wszystko inne przemija, w świecie pełnym śmierci i brutalności staje się jedyną ostoją człowieczeństwa.
Ale Poeta, strażnik i więzień to nie tylko opowieść o książkach i sztuce - to przede wszystkim historia ludzi i tego, co robi z nimi wojna. Postacie stworzone przez Lee Jung-Myunga są żywe, a ich losy chwytają za serce. To losy ludzi nieszczęśliwych, którzy urodzili się w złym miejscu i czasie. Poznajemy historię Sugiyamy, brutalnego wojskowego, postrachu więźniów, analfabety, który musi stać się cenzorem, a któremu książki zmieniają życie. Sugiyama przechodzi drogę znaną każdemu czytelnikowi na pewnym etapie - z przyspieszonym rytmem serca pochłania kolejne strony Dostojewskiego czy Szekspira, wzrusza się Baudelairem i Victorem Hugo. Odkrywa siłę i moc słów. Wszystko dzięki koreańskiemu poecie, Yunowi Dong-ju, którego wiersze potrafią skruszyć nawet najtwardsze serca. To także historia Yuichiego Watanabe, niegdyś zapalonego czytelnika, przez chichot losu zmuszonego do palenia ukochanych książek i służby Imperium. Podczas śledztwa, które przeprowadza, Yuichi dowiaduje się, że nie wszystko jest białe i czarne. Czytelnik musi zupełnie przewartościować wszystko, w co wierzył - poczucie więzi ze strażnikami więziennymi, bądź co bądź zbrodniarzami wojennymi, jest nieuniknione.
Ta książka rozdziera serce na strzępy, składa je i powtarza operację nieskończoną ilość razy. Zasługuje na dziesięć gwiazdek na pięć możliwych i jestem pewna, że będę do niej wracać przy każdej nadarzającej się okazji.