Scan barcode
A review by dreamedchainsaw
Rdza by Jakub Małecki
5.0
“Przyglądała się tej pędzącej rzeczywistości i tylko czasami, podczas bezsennej nocy albo długiej podróży pociągiem, przypominała sobie, że żadnego miesiąca ani żadnego roku nie będzie mogła powtórzyć.”
“Rdza” jest moim pierwszym spotkaniem z Małeckim i przysiąc mogę, iż nie ostatnim. Pisać książkę, co uderzy za blisko, za mocno, pozostanie na długo i sprawi, że mimowolnie zacznie się podważać wszelkie podjęte w życiu decyzje oraz zastanawiać, czy a gdyby nie to, a gdyby inaczej, a gdyby wtedy, a czy tamte słowa, tamte czyny.
Człowiek czasem usiądzie i pomyśli sobie, że w jego życiu coś się zmieni; że wkróce pojawi się ten jeden magiczny czynnik, który odmieni wszystko, zmieni kompletnie całą przyszłość. I tak czeka i nim się obejrzy, życie zbliża się ku końcowi, a jest takie, jakie było, żadnych zmiennych, tylko ciało jakoś bardziej boli i słabsze jest i pomarszczone, a wokół coś za cicho.
A przy tym nie pozbawi całkiem nadziei.
“Rdza” jest moim pierwszym spotkaniem z Małeckim i przysiąc mogę, iż nie ostatnim. Pisać książkę, co uderzy za blisko, za mocno, pozostanie na długo i sprawi, że mimowolnie zacznie się podważać wszelkie podjęte w życiu decyzje oraz zastanawiać, czy a gdyby nie to, a gdyby inaczej, a gdyby wtedy, a czy tamte słowa, tamte czyny.
Człowiek czasem usiądzie i pomyśli sobie, że w jego życiu coś się zmieni; że wkróce pojawi się ten jeden magiczny czynnik, który odmieni wszystko, zmieni kompletnie całą przyszłość. I tak czeka i nim się obejrzy, życie zbliża się ku końcowi, a jest takie, jakie było, żadnych zmiennych, tylko ciało jakoś bardziej boli i słabsze jest i pomarszczone, a wokół coś za cicho.
A przy tym nie pozbawi całkiem nadziei.