Take a photo of a barcode or cover
A review by notalek
The Perks of Being a Wallflower by Stephen Chbosky
4.0
I was suddenly very aware of the fact that it was me standing up in that tunnel with the wind over my face. Not caring if I saw downtown. Not even thinking about it. Because I was standing in the tunnel. And I was really there. And that was enough to make me feel infinite.
notka: w ciągu ostatnich paru lat widziałem ten film dobre dziesięć razy i bardzo go lubię, a książkę przeczytałem dopiero teraz, więc byłem już przywiązany do postaci i ogólnie tej fabuły, co na pewno wpłynęło na to jak mi się spodobała ta książka.
I szczerze trochę się obawiałem, jak ta książka mi się spodoba, szczególnie że jak już wspomniałem dobrze znam fabułę przez film, ale nadal w książce jest wszystkiego po prostu *więcej* i z większym kontekstem i w innej formie, więc nie przeszkadzało, że wiedziałem co mniej-więcej się dalej stanie.
A forma podobała mi się bardzo, jest coś takiego w listach że po prostu mnie przyciągają, plus przypominało to takie zwyczajne wypisywanie natłoku myśli w zeszycie w środku nocy, prosto z głowy tak jak się je pomyślało. I wprawdzie czasem te myśli mogą się wydawać trochę "dziecinne", ale ja wiem co pisałem w zeszytach mając 15 lat i miało to bardzo podobną energię (tylko mniej ułożoną w książkowe zdania), więc accurate lmao.
Krótko mówiąc książka hitnęła, goddamnit. I wiadomo, nie jest idealna, ale nie miała być idealna, głównie są to po prostu myśli i obserwacje, często nawet bez wiekszych wniosków podawanych wprost, tylko raczej do pomyślenia samemu. I jako takie myśli działa dobrze, chociaż rozumiem jeśli komuś niezbyt przypadła do gustu.
Jeszcze co do formy: podobało mi się, że jeśli była wspomniana jakaś rzecz, to później gdy były do niej nawiązania nie było ciągle przypominania że to jest nawiązanie do tej konkretnej rzeczy, tylko książka ufa, że będziesz wiedzieć o co chodzi – i faktycznie to wiesz.
Skończyłem ją czytać wczoraj w środku nocy i teraz mnie kusi by znowu obejrzeć film, i porównać z kolei z książką, chociaż myślę że oba są dobre na swoje sposoby. Dziękuję za uwagę.
Love always,
Alek
notka: w ciągu ostatnich paru lat widziałem ten film dobre dziesięć razy i bardzo go lubię, a książkę przeczytałem dopiero teraz, więc byłem już przywiązany do postaci i ogólnie tej fabuły, co na pewno wpłynęło na to jak mi się spodobała ta książka.
I szczerze trochę się obawiałem, jak ta książka mi się spodoba, szczególnie że jak już wspomniałem dobrze znam fabułę przez film, ale nadal w książce jest wszystkiego po prostu *więcej* i z większym kontekstem i w innej formie, więc nie przeszkadzało, że wiedziałem co mniej-więcej się dalej stanie.
A forma podobała mi się bardzo, jest coś takiego w listach że po prostu mnie przyciągają, plus przypominało to takie zwyczajne wypisywanie natłoku myśli w zeszycie w środku nocy, prosto z głowy tak jak się je pomyślało. I wprawdzie czasem te myśli mogą się wydawać trochę "dziecinne", ale ja wiem co pisałem w zeszytach mając 15 lat i miało to bardzo podobną energię (tylko mniej ułożoną w książkowe zdania), więc accurate lmao.
Krótko mówiąc książka hitnęła, goddamnit. I wiadomo, nie jest idealna, ale nie miała być idealna, głównie są to po prostu myśli i obserwacje, często nawet bez wiekszych wniosków podawanych wprost, tylko raczej do pomyślenia samemu. I jako takie myśli działa dobrze, chociaż rozumiem jeśli komuś niezbyt przypadła do gustu.
Jeszcze co do formy: podobało mi się, że jeśli była wspomniana jakaś rzecz, to później gdy były do niej nawiązania nie było ciągle przypominania że to jest nawiązanie do tej konkretnej rzeczy, tylko książka ufa, że będziesz wiedzieć o co chodzi – i faktycznie to wiesz.
Skończyłem ją czytać wczoraj w środku nocy i teraz mnie kusi by znowu obejrzeć film, i porównać z kolei z książką, chociaż myślę że oba są dobre na swoje sposoby. Dziękuję za uwagę.
Love always,
Alek