This book was quite hard for me to read cause I just kept thinking about my cat, the sort of cat that will give you one look and you'll already know exactly what she thinks about the situation, and I miss her so bad. And, well, the whole suicidal MC thing was a part of it too, but mostly the cat for some reason. But yeah, Backman is really good at writing about difficult topics and still making you laugh in the meantime. I felt things, a lot of things, and generally had a good time after all I think. The Cat Annoyance is the best character (easy job for a cat) but Ove is really fun as a character too, and so are the others in this book.
I can join the people recommending this book to others, just be aware that there's like. A LOT of descriptions of suicide attempts.
<i>Błysnęło kilka zbyt wczesnych gwiazd. Teppic spojrzał na nie. Może, pomyślał, gdzieś tam, wysoko, żyją inne istoty. Jeśli to prawda, że istnieją miliardy wszechświatów ustawionych jeden obok drugiego, o grubość myśli od siebie, to gdzieś muszą żyć ludzie. Ale kimkolwiek są, jakkolwiek mężnie by się starali, jakkolwiek wspaniały byłby ich wysiłek, z pewnością nie zdołają osiągnąć głupoty tak niebotycznej jak my. My nad tym pracujemy. U zarania dano nam iskrę, ale przez setki tysięcy lat zmieniliśmy ją w płomień.</i>
Pierwsza połowa mi się bardzo podobała, potem mi się wszystko strasznie dłużyło, a końcówka znowu była ciekawa. Ogólny koncept myślę że naprawdę ciekawy, a gdyby całość miała mieć adaptację filmową, to świetnie by wyszła w formie animacji. Najbardziej podobał mi się koncept młodego następcy tronu, chodzącego na studia dla płatnych zabójców (i ogólnie te jego studia, bo to było coś prześmiesznego). A rzeczy, które mnie irytowały, były takie same, jak w innych tomach serii. Ogólnie rzecz biorąc nie mój ulubiony tom ze Świata Dysku, ale też nie najmniej ulubiony (książki z Rincewindem pozostają bardziej irytujące).
Fajne!! Bardziej w moim typie niż pierwszy tom pod względem fabuły, bardzo się przywiązałem do tych postaci and I care about them a lot. Do tego ta książka jest czasem tak strasznie zabawna, bawiłem się wspaniale!! Po raz kolejny sprawdza się, że o wiele bardziej lubię czytać o relacjach postaci, które już się znają od jakiegoś czasu XD. Nikifor i Ruta są super, chociaż myślałem, że będą bardziej na pierwszym planie niż Feliks i Fryderyk (jako że to ci pierwsi są na okładce), ale nadal było ich dużo więc powiedzmy że jestem zadowolony, a panów na F również bardzo lubię.
Z minusów: nie wiem o co mi chodzi, ale coś mi nie pasuje w sposobie w jaki czasem postaci ze sobą rozmawiają, nwm często brzmi to jakby byli na terapii 24/7, ale to pewnie po prostu ja zbyt się przyzwyczaiłem do innego sposobu opisywania emocji (ostatnio znowu czytałem "kruczy cykl"), więc mam zaburzone postrzeganie XD. I żeby nie było, myślę że to dobrze, że faktycznie rozmawiają ze sobą o rzeczach!! Po prostu nie do końca mój match pod względem napisania. I to w sumie tyle, bo nawet to pisanie mi się podobało przez większość czasu (plus, jak już mówiłem, humor naprawdę do mnie trafia, wielokrotnie śmiałem się na głos w miejscach publicznych). Polecam.
Aha, a ojciec Feliksa jest świetny, jestem fanem XD.
me when I tell everyone that I'll never fall in love nor be with anyone, and then I meet a pretty twink with wavy hair who likes to tell passionate essays about his interests (whom I knew before but didn't talk that much with), and suddenly I'm in a romance novel (literally me)...
a poważnie to bawi mnie, że ten tom to wprawdzie childhood friends to lovers, ale nadal główna fabuła nadal rozgrywa się na przestrzeni dosłownie trzech dni, jak w wielu tomach tej serii. nie mam co do niego jakichś silnych uczuć, czytało się przyjemnie (przeczytałem w jeden dzień, chyba tak samo było też gdy czytałem pierwszy raz), czasem się zaśmiałem (kocham puńczyka), ale pewnie zaraz znowu zapomnę całą jego fabułę. aha no i nie jestem fanem tropu "nigdy nie chcę z nikim być i nie będę!!! [trzy dni później] siema oto mój narzeczony!!", ale ehh no powiedzmy że tutaj ma to trochę sensu, bo Aga nie chciała z nikim być głównie przez to co jej rodzina wygadywała, a Ignacego znała tak naprawdę dłużej niż te trzy dni, więc niech jej będzie. (chociaż dalej nie mogę z tego, że oni się po tych trzech dniach dosłownie ZARĘCZYLI, dobrze dla nich i guess?)